W dzisiejszym, bonusowym poście - zabawa w firance oraz nasza mała, słodziutka Kira przed adopcją - na zdjęciu u góry jeszcze z tyłeczkiem braciszka ;) A nuż może niedługo odnajdziemy małą Inkę?
Mały robaczek jak widać zawsze był małym robaczkiem! Wtedy tylko trochę bardziej zapłakanym, ale jednak robaczkiem :D Cieszymy się, że odnaleźliśmy jeszcze zdjęcia jak była malutka :)
Żeby nie było - Kira sama zdjęła z wieszaka ową firankę, zaciągnęła ją do kuchni, czyli miejsca głównych zebrań Ludziów, aby tam się tarzać i z podekscytowania, aż fukać na całe otoczenie. Wraz z psem. Sonia też oberwała...
Ale w każdym razie - temat wykończony dostatecznie. Z nutką Inki, coby zazdrosna nie była, i szczyptą Kiry dla smaku, więc takim sposobem się żegnam i... do zobaczenia, lub przeczytania, za tydzień! :D
Miło sobie przeglądać zdjęcia swojego kota, jak był jeszcze malutki :D Urocza zabawa ;)
OdpowiedzUsuńTak, niezwykle przyjemnie! Nawet jak nasze mamy nadal niezbyt niedługo... Ale i tak Kira rośnie w oczach! :D Inka też, ale ona to w futrze ;)
UsuńPozdrawiamy cieplutko!
Jakie śliczne małe kocie.
OdpowiedzUsuńKira jest boska! :D
Dziękujemy bardzo mocno za ten miły komentarz! :D
UsuńPozdrawiamy razem z małą, boską królewną ;)
Małe koty są takie słodkie!!! Ale te większe oczywiście też, zwłaszcza jak szaleją w zabawie :)
OdpowiedzUsuńOch jejku, dzisiaj mi Inka tak szalała! Coś w nią wstąpiło, biegała po moim łóżku, szarpała i kopała koc, a jak jej dałam pluszaka... Ohoho, nikt nie chciałby znaleźć się w jego skórze :D
UsuńPozdrawiam cieplutko <3