Tak jak obiecałam - oficjalne otwarcie 21 lipca! Także wszystkie osoby, które cierpliwie czekały uraczę dzisiaj futrem jak z starego filmu, ozdobionym jedynie biżuterią wykonaną z bursztynu. Dzisiaj głównie skupię się na Księżnej, gdyż Robaczek wygrzewał swoje piękne futerko przed grą "Lego: Batman" dzielnie towarzysząc mojemu bratu. Kto czerpał więcej radości?
Głównym tematem Inka, która spełniała się jako zdobywca wysokiego szczytu drzewa, lecz nie ma co się bać - wróciła cała! Nie złamała ani jednego pazurka! Chociaż... nawet gdyby złamała jest zbyt dumną damą, aby o tym powiedzieć. Wracając do rzeczy. Kira jest naszą kotką stosunkowo krótko, ale urzekła nasze serce całą swoją osobą już w pierwszy dzień. Jej matka zginęła tragicznie - pod ciągnikiem, a reszta rodzeństwa (poza jej jedynym żyjącym bratem) nie przetrwała bez rodzicielki. Była okropnie chuda, wystawały jej wszystkie kości. Obecnie jest z nią dobrze, jest już odrobaczona i dochodzi do prawidłowego stanu.
Obok zdjęcie Robaczka, który jak widać dorabia jako logo pumy na więcej jedzenia >:D
I sesja, gdzie kochana Inka, która dzięki tej 'sesji' miała mieć możliwość szybszego zdobycia świata swoją pięknością pełną gracji i dumy :3
Robiąc zdjęcia Ince złapałam jeszcze Sonię, która przechadzała się z radością po podwórku zanim pogoda się totalnie nie popsuła, bo obecnie w Poznaniu pada deszcz :c Zdjęcia wstawione po to, aby łatwiej było wyobrazić sobie naszą rudą staruszkę, którą mamy już od 11 lat.
I to koniec mojego postu! :)
Następnego możecie oczekiwać w najbliższym czasie, na pewno wcześniej niż tydzień. Może nawet jutro? Kto wie jak szybko coś wartego uwiecznienia zrobią te dwie znajdki <3
Z chęcią poczytam wasze zdanie w komentarzach, więc serdecznie zapraszam do komentowania! Na wszystko odpowiem <3
Wszystkie zdjęcia zrobione przeze mnie :3
super ekipa :)
OdpowiedzUsuńMoja kochana ekipa <3 I Inka, i Kira znów śpią. Nie razem, ale śpią ;)
UsuńWspaniałe dziewczyny, wszystkie trzy :D Robaczek rzeczywiście maluni jak robaczek, niech zdrowo rośnie <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem czemu zaczęłam ją nazywać robaczek, haha. Ale jest faktycznie malusia jak robaczek, może leżeć zwinięta w kłębek na dłoniach ^^ I bardzo pokazuje jak zdrowo rośnie zabawą w poślizg - biegnie, kładzie przednie łapki zgina i tylko tylnimi się odpycha. I najczęściej tak atakuje firankę <3
UsuńTakie komplementy, jeszcze się zawstydzą ;)
Ach, koty z ciężką przeszłością... ale ważne, że już wszystko dobrze :) Kochane i wszystkie cudne ^^
OdpowiedzUsuńTak. Biedne, zaniedbane, najpewniej wyrzucone po prostu do obory, bo były nie potrzebne. Aż serce się krajało, że musieliśmy wziąć tylko jedno kocię - było ich mnóstwo, w lepszym i gorszym stanie, lecz większość niestety dzika. Aż się boję co będzie później - dom z milionem kotów ;) Na szczęście nawet jeśli były dzikie, nie skaczą po oknach i nawet same wciskają pyszczek! <3 Sonia to moja kompanka od dzieciństwa. Kochany jamniczek ^^
UsuńPozdrawiam i ściskam! <3
Cudowna ekipa. Ineczka jest przepiękna. A Robaczek to mój ulubieniec. Cudny kociak.
OdpowiedzUsuńPieseczek do zacałowania.
Ineczka to sama księżna, co byłoby z jej karierą gdyby nie była uważana za przepiękną? ;) Pieseczek faktycznie dałby się wycałować. Tak samo Inka. Robaczek gdyby przerwano mu w zabawie zacząłby okropnie miauczeć.
UsuńDziękuje za miły komentarz!
Witaj w kocio blogowym świecie, bardzo ciekawa gromadka i z chęcią będę śledzić ich dalsze losy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje za przyjazne powitanie! Bardzo przydatne zwłaszcza jeśli chcesz zobaczyć co myślą inni o twoim blogu. Jeszcze dzisiaj powinien pojawić się post Plushiee z jej kociskiem, więc będzie ciekawie ^^
UsuńRównież pozdrawiam :)
przepiękny zwierzyniec :D czekamy na kolejne relacje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Humora
Mam wrażenie, że gdyby Inka, Kira i Sonia mogły przeczytać te wszystkie komentarze, gdzie są wychwalane, to pękały by z dumy :D
UsuńRównież pozdrawiam!
Witaj w kociosferze :D Masz cudne stadko i do tego same dziewczyny )))
OdpowiedzUsuńInka ma nosek w kształcie serduszka ? ;)
Pozdrawiam ciepło , na pewno będę zaglądać .
Tak, dziewczyny mają wyraźną przewagę patrząc na zwierzęcą stronę domu, gdzie jest jeden stary już chomik, Fred ;)
UsuńCzekałam tylko aż ktoś zauważy! Inka ma prześloczny dwukolorowy nosek w kształcie serduszka. Co prawda nie jest tylko różowy jak na serce przystało, ale i tak cudny ;)
Dziękuje za zajrzenie na bloga, również bardzo ciepło pozdrawiam!
Aż mi się łza w oku zakręciła, bo wiem, jak to jest na wsiach, bo sama miałam takie początki z kotami.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony - to wiadro jabłek, kot na drzewie i inne rzeczy w tle - ach, jakie to piękne...
Na szczęście w Poznaniu nie ma aż tylu kotów co tam, to tylko 40 minut drogi, ale jednak. Cała obora w kotach i nie ma jak zapanować nad nimi, bo kastrować lub sterylizować z 30\40 kotów trudno. Dodatkowo jeszcze są dzikie, a ludzie jak nie mają co zrobić z swoimi tam je wywalają. Okrutne.
UsuńCo do zdjęć planowałam skupić się na Ince, ale tak bardzo uczepiła się tej jabłonki, że nie dało się jej zabrać do domu ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Witamy Twoją ekipę - mocno ucałuj Inkę, Robaczka i Sonię od Rudego Andrzeja! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie równo ucałowane - Robaczek przez sen z przyjaznym warkotem, Inka z tą samą cierpliwą miną co zawsze, a Sonia tuliła się po tym z dobre piętnaście minut zanim nie poszła na dwór ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie i proszę ucałować trzy razy Rudego Andrzeja od pań! ;)
Ekipa naprawdę cudna :)
OdpowiedzUsuńI muszę jeszcze dodać, że Inka pozuje do zdjęć niczym zawodowo kocia modelka :)
W końcu Inka musi kiedyś zostać królową świata, więc już teraz musi się przygotowywać do przyszłej roli ;)
UsuńPozdrawiamy całą ekipą!